Myśl o
powrocie do domu oznaczała dla mnie powrót do szarej rzeczywistości. Teraz, właśnie
teraz było idealnie, a ja odzyskałam poczucie bezpieczeństwa, które utraciłam po
śmierci taty. Liam trzymał mnie mocno w ramionach i zauważając, że moje myśli
są daleko, zapytał „o czym myślisz?”. Opowiedziałam mu o wszystkich
wątpliwościach,a on nic nie mówiąc ujął mnie za dłoń i pociągnął za sobą.
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w znaną tylko jemu stronę. Był ciepły wieczór,
ale mimo to po moim ciele przechodziły dreszcze. Nie umknęło to jego uwadze.
Otulił mnie swoją za dużą bluzą, objął w pasie i prowadził, a ja nie pytałam nawet,
dokąd. Z każdym krokiem coraz wyraźniej słyszałam szum fal – zbliżaliśmy się do
plaży. Milczeliśmy, a mnie wystarczyła jego obecność. Pod stopami poczułam
ziarenka piasku. Przed nami rozciągała się długa, dzika plaża. Liam ujął moją
dłoń w swoją i zaprowadził na molo. W około nie było żywej duszy, byliśmy sami.
Usiedliśmy na deskach i zdjęliśmy buty. Mocząc delikatnie stopy w zimnej
wodzie, rozmawialiśmy szeptem o wszystkim. Mogłam z nim dzielić wszystkie
przemyślenia, wątpliwości i czuć się przy tym swobodnie. On pytał o moje życie,
ja również zadawałam wiele pytań. Po kilku godzinach spędzonych na rozmowie,
poczułam się zmęczona. Opadłam na deski molo i patrzyłam w niebo. Liam ułożył
się obok mnie i objął. On też spoglądał w górę.
To znowu się
stało - błyszczący punkcik spadający w dół. Leżąc na piersi Liama, wiedziałam,
że poprzednie życzenie się spełniło. Do szczęścia w tej chwili nie brakowało mi
niczego, więc sama o nic nie poprosiłam. „Liam, pomyśl życzenie, szybko!”
ponagliłam go. Przymknął oczy i leżał tak dłuższą chwilę. Nie przeszkadzałam
mu. Po chwili podniósł się i podał mi dłoń. Wstałam, on objął mnie w pasie i
ruszyliśmy w drogę powrotną.
Kartka z pamiętnika
[T.I]
***Jak
okazało się kilka lat później jego dom stał się naszym domem. Od dnia, kiedy
się pierwszy raz spotkaliśmy, byliśmy nierozłączni. Każdą chwilę spędzaliśmy
razem. Mama bardzo polubiła Liama i cieszyła się moim szczęściem. Nie
protestowała, kiedy oznajmiłam jej, że wprowadzam się do ukochanego.
Przeprowadzka,
każdy nowy dzień zaczynał się widokiem śpiącego Liama tuż obok, z każdą minutą
coraz bardziej poznawaliśmy siebie - tak minęły kolejne 2 wspólne lata. Było
idealnie, nie chcieliśmy tego zmieniać. Liam stwierdził jednak, że chce umocnić
to, co jest między nami.
Jak mieliśmy
w zwyczaju, wybraliśmy się na kolejny długi, wieczorny spacer. Nigdy nie
zastanawiałam się, gdzie idziemy – nie musiałam się zastanawiać, przy nim żyłam
chwilą. Dotarliśmy na molo, gdzie kiedyś przegadaliśmy całą noc. Usiedliśmy w
tym samym miejscu i wspominaliśmy te chwile. Ze szczęściem zauważyłam, że
pomiędzy nami jest tak dobrze, jak dwa lata temu. Właśnie w tym momencie Liam
wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko. Byłam najszczęśliwszą osobą na
świecie. Z radości przewróciłam ukochanego na deski mostu, krzycząc „TAK!”.
Kiedy nie
było w moim życiu Liama, przesiadywałam w swoim pokoju i marzyłam o lepszym
życiu. Patrząc na moje marzenia z perspektywy czasu, mogę z całą pewnością
powiedzieć, że poranki w ramionach mojego ukochanego są o wiele wspanialsze od
historii tworzonych w głowie. Nigdy nie musiałam się niczego obawiać, czułam się
doceniana i kochana.
Rok później
zorganizowaliśmy kameralny ślub – tylko ja, on i nasi najbliżsi. Choć nie było
hucznie, dla mnie ten moment był perfekcyjny. Lubiłam do niego powracać
myślami, nadal lubię…
*** Teraz,
mając 73 lata, siedząc w bujanym fotelu, nie żałuję swojego życia. Patrzę na
moje pomarszczone dłonie i przypominam sobie moment, kiedy Liam wkładał mi na
palec obrączkę. Teraz nie ma go w domu, wyprowadza naszego poczciwego psa na
spacer… zawsze wychodzi popołudniami, a ja mam czas dla siebie. Nie zostało mi
go dużo, czuję się coraz słabsza. Z minuty na minutę ubywa mi sił, ale nie chcę
pokazywać tego przed Liamem. Tak strasznie boję się go tutaj zostawić. Jeśli
jednak tak się stanie chcę, żeby wiedział:
Mój
Najdroższy,
Nigdy
nie opowiadałam Ci o tym…. kiedy kilkadziesiąt lat temu, gdy nie było Cię
jeszcze w moim życiu, siedziałam w gwieździstą noc na balkonie i zobaczyłam na
niebie spadającą gwiazdę. Pomyślałam życzenie: „Pragnę tylko osoby, która
wypełniłaby moje życie i była dla mnie wsparciem”.
Wierzę mocno, że jesteś jego spełnieniem.
Wiedz,
że zmieniłeś moje szare życie w najcudowniejsze chwile. Jesteś dla mnie
najważniejszy, a moje serce jest całkowicie wypełnione Tobą. Niczego w życiu
nie żałuję.
Nie
wiem, ile czasu mi pozostało, więc chcę, abyś wiedział, że kocham Cię nade
wszystko i nawet, kiedy mnie tutaj zabraknie, moja miłość będzie wieczna. Nigdy
nie zapomnę, ile dla mnie znaczysz, jak wiele mi dałeś. Nie oglądaj się w
przeszłość, żyj dalej, a ja mocno wierzę, że kiedyś się spotkamy i będziemy
wiecznie razem.
Wdzięczna za wszystkie wspólne lata,
[T.I]
Śmierć
nadchodziła, czułam ją. Byłam jednak przygotowana. Żal było mi zostawiać Liama,
ale wiedziałam, że sobie poradzi. Dziękowałam Bogu za niego i za to, że nie musi
mnie teraz oglądać. Chciałam odejść w spokoju, nie patrząc na cierpienie mojego
ukochanego. Zamknęłam oczy, czując jak resztki sił ulatują z mojego ciała.
*** (z perspektywy Liama)
„Siedzę teraz
przy Twoim grobie i nadal nie potrafię uwierzyć w to, że odeszłaś. Czytam po
raz kolejny napis na nagrobku i nie potrafię przyswoić sobie tej myśli, że już
nigdy nie ujmę cię za dłoń. Znalazłem dzisiaj pod Twoim bujanym fotelem
notatnik oprawiony w skórę i pióro. Otworzyłem go, wiedząc, że nie byłabyś na
mnie zła” siedziałem pośrodku cmentarza na drewnianej ławeczce i szeptałem
cicho. Czułem, że łzy napływają mi do oczu, kiedy po raz kolejny czytałem wpis
z notatnika skierowany do mnie. W mojej głowie brzmiały jej słowa „nawet, kiedy mnie tutaj zabraknie, moja
miłość będzie wieczna”. To wszystko nie było dla mnie łatwe.
Nie chciałem się załamywać, bo wiedziałem, że ona z troską będzie mnie bacznie
obserwować z góry. Spojrzałem w niebo i po raz kolejny wyszeptałem „Ja również
nie zdążyłem ci nigdy tego opowiedzieć… pamiętasz dzień, kiedy się poznaliśmy?
Byliśmy nocą na molo, a Ty leżałaś wtulona w moje ramiona. Wtedy ujrzeliśmy
spadającą gwiazdę, a ja zamknąłem oczy i pomyślałem życzenie: /Chcę mieć ją
przy sobie na zawsze…/. Udało się nam, a Ty byłaś spełnieniem mojego życzenia.
Wiedz, że nadal Cię kocham i nadal mam Cię przy sobie… w sercu.
Do
zobaczenia”.
Podniosłem
się z ławki i ruszyłem powoli w stronę bramy cmentarza. Musiałem wrócić do
pustego domu, gdzie już nigdy nie zabrzmi jej wspaniały śmiech… Wiedziałem
jednak, że niebawem znów z nią będę.
~ Wilma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz