3.03.2013

#1. Zayn

Na początek krótki imagin o Zaynie. Mam nadzieję, że się spodoba :)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




Siedziałem załamany na łóżku. Dwa dni w tym samym miejscu, w tych samych ubraniach. Nie mogłem pozbierać myśli. Niby byłem na to wszystko przygotowany, ale nie wiedziałem, że będzie to aż tak boleć. Wpatrywałem się cały czas w jeden punkt na podłodze. Byłem zrozpaczony... Czułem jakby pewna część mojego serca po prostu znikła. Pierwszy raz przeżywałem coś tak strasznego. Pomimo prób chłopaków, nakłonienie mnie do jedzenia nie było proste. Nie mogłem nic przełknąć. Nie chciałem z nikim rozmawiać. Pragnąłem zostać po prostu sam na sam, ze swoimi myślami. Wciąż nie docierało do mnie to, co się stało. Oczy spuchnięte, sine od płaczu, włosy w kompletnym nieładzie. Wyglądałem jak jedno, wielkie nieszczęście i tak się czułem. Po raz kolejny już dzisiaj usłyszałem dźwięk telefonu, który wrzuciłem do szuflady w stoliku nocnym obok NASZEGO łóżka. Nie odbierałem telefonów od nikogo. Spodziewałem się z milion nieodberanych połączeń i nieodczytanych wiadomości. Uległem. Denerwował mnie ciągły i nie ustający dźwięk wibracji. Chciałem natychmmiast wyłączyć go i rzucić w kąt, ale jakoś dotychczas brakowało mi na to siły. Dopiero dzisiaj postanowiłem wstać. Otwarłem szufladę, wyciągnąłem telefon i natychmiast go wyłączyłem. Ze złością rzuciłem telefonem o ścianę. Bateria wypadła, tylnia klapka pękła na pół, a ekran cały się porysował. Ściana też nie uszła z życiem. Kawałki tynku, z farbą spadły na panele. Czułem jak moja rozpacz, zamienia się w złość. Byłem wściekły na siebie. Wiedziałem, że to nie moja wina, nie mogłem nic więcej zrobić, jednak cały czas wydawało mi się, że to przeze mnie. Opadłem na łóżko, szarpiąc się za włosy. Po chwili podniosłem się, a mój wzrok powędrował w stronę otwartej szafki, z której wyciągłem przed chwilą telefon. Spostrzegłem w głebi półki, kawałek białej kartki. NIgdy nie trzymałem tam żadnych papierów, dlatego byłem ciekawy co to. Wyciągłem z szafki kartkę. Na poskładanym kawałku papieru, było napisane idealnym pismem:


ZAYN, MY FIRST LOVE.


Od razu rozpoznałem ten charakter pisma. To było to samo pismo, które jeszcze niedawno widniało na naszych liścikach miłosnych. Czułem jak po raz kolejny moje oczy zalewają się łzami. Ręce zaczęły mi się trzęść. Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać w środku. Jednak wiedziałem, że to ostatni list, jaki od niej otrzymałem, więc pomimo łez, płynących strumykami po moich policzkach, otwarłem go. Wytarłem oczy, żeby cokolwiek zobaczyć. Treść listu była następująca :

Pamiętasz, jak w pierwszym okresie naszej znajomości, codziennie przychodziłeś nad jezioro, z Liamem, siadaliście po drugiej stronie i obserwowaliście mnie ? Myślałeś, że nie wiedziałam. Tylko udawałam, że jestem zainteresowana tym co właśnie czytałam w książce. Moim pierwotnym celem przychodzenia nad jezioro było czytanie lektur, ale Ty wszystko zmieniłeś. Specjalnie zakładałam przyciemniane okulary, żeby móc na Ciebie spoglądać, bez obaw, że to zauważysz. Przychodziłam tam codziennie, bo wiedziałam, że Ty też tam będziesz...
Pewnego dnia przyszłam, jednak nigdzie Cię nie było. Martwiłam się, czy wszystko w porządku. Wtedy przyszłeś do mnie ze śliczną różyczką, usiadłeś obok mnie, uśmiechnąłeś się i wręczyłeś mi kwiat.
Powiedziałeś mi wtedy, że jestem piękna...
Zaczęliśmy się spotykać, coraz częściej. Było nam razem tak dobrze. Mieliśmy tyle wspólnych tematów do rozmów. Nigdy nam się nie nudziło. W piątek, po zakończeniu szkoły zabrałeś mnie na wycieczkę-niespodziankę,pamiętasz ? Byłam przerażona, nie wiedziałam, gdzie mnie zabierasz, a Ty tylko tajemniczo się uśmiechałeś. Zabrałeś mnie wtedy, nad nasze jezioro. Był wieczór, nikogo tam już nie było. Na trawie zobaczyłam koc i pełno malutkich świeczek. Przygotowałeś dla Nas kolację. Dostałam od Ciebie ogromny bukiet czerwonych róż. Gdy zjedliśmy, wziąłeś moją rękę i pociągnąłeś w tylko Tobie znane miejsce. Zaprowadziłeś mnie na most, którym można było przejść na drugą stronę. Tam, wypuściliśmy Nasz balon szczęścia pamiętasz? Oboje pomyśleliśmy jedno życzenie. Moje się spełniło i to kilka sekund po tym jak je pomyślałam. Pocałowaliśmy się.
Było tak romantycznie, nigdy nie zapomnę tego wieczoru. Od tej pory, byliśmy już oficjalnie parą. Nasze szczęście nie trwało długo, bowiem wkrótce dowiedziałam się o mojej chorobie. Zaczęła się chemioterapia, radioterapia... te zabiegi oszpeciły mnie tak bardzo, że bałam się, iż nie będziesz chciał się już ze mną widywać. Jednak Ty wytrwałeś do końca. Spełniałeś każde moje marzenie, każdą moją zachciankę. Chciałabym Ci za to podziękować. Zdaję sobie sprawę, że zwykłe dziękuję nie wystarczy, ale przy moim stanie zdrowia nie jestem w stanie nic innego zrobić, jak tylko napisać Ci ten list. Wiedz, że byłeś moją pierwszą, prawdziwą i jedyną miłością. Dzieki Tobie, zobaczyłam, że świat wcale nie musi być szary i ponury. To Ty pokazałeś mi go przez kolorowe okulary. Byłeś ze mną na dobre i złe. Nigdy nie poznałam kogoś tak wspaniałego, oddanego i kochającego. Oboje wiemy, że z dnia na dzień, moja choroba postępuje, w końcu odejdę z tego świata do raju. Mam nadzieję, że kiedyś się tam spotkamy i znowu będziemy szczęśliwi, jak dotychczas. Dzięki Tobie, twojej obecności i miłości, już nie boję się śmierci. Jednak zanim odejdę, chciałabym żebyś obiecał mi, że nie zrobisz żadnego głupstwa, nie będziesz płakał i będziesz szczęśliwy. Znajdziesz wspaniałą dziewczynę, założysz rodzinę, a kiedyś powspominasz stare czasy z najstarszym synem i wspomnisz mu o dziewczynie znad jeziora.....

Na zawsze twoja, Jeniffer.
Kocham Cię.


Obiecałem sobie, że dotrzymam słowa. Nie będę płakać. Pozbierałem się i starałem się powrócić do szarej codzienności bez N I E J. Nie mogłem cofnąć czasu, jedyne co mogłem zrobić to spełnić jej ostatnią wolę....

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Liczę, że podzielicie się ze mną swoją opinią :]
~Nicki


3 komentarze:

  1. Jakie piękne . Gdy czytałam miałam łzy w oczach ... <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też miałam łzy w paczadełkach :* <3 ~Alex *___________*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, jest przepiekny!

    OdpowiedzUsuń