29.03.2013

#16. Liam

Hejoo! <3 Taki, nijaki imagin o Liamie. Mam cały pomysł w głowie, ale jakoś nie umiem go przelać na papier i dobrać właściwych słów. Ogólnie nie jestem z niego zadowolona.
Ale zaniedługo, prawdopodobnie jutro, dodam kolejną część Nialla xx.
Dziękujemy, za KAŻDE z tych 800 wyświetleń. Bez Was, nie byłoby Nas <3

Przed przeczytaniem włącz to:KLIK ♥


    Weszłem powoli do domu. Do Naszego domu. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i chwytając się komody, zdjąłem buty, a następnie płaszcz. Udałem się do kuchni i postawiłem wodę na herbatę. Zmarzłem i chciałem się trochę ogrzać. Wszystko robiłem odruchowo. Wyciągłem stary kubek, który kiedyś od Niej dostałem. Wrzuciłem do środka pierwszą-lepszą torebkę herbaty. Usiadłem przy stole, czekając aż woda się zagotuje. Schowałem twarz w dłonie i zamknąłem oczy. Wyobraziłem sobie, że jest tak jak dotychczas. Ja, Ty, My. Bezmyślnie wstałem i wziąłem czajnik do ręki. Z rozmyślenia wyrwał mnie ból, jaki spowodowała gorąca woda, którą właśnie oblałem sobie rękę. Zalałem herbatę, tym razem starając się trafić do kubka.
    Tutaj byłem obecny tylko ciałem. Moje myśli wędrowały po zupełnie innych planetach. I to chyba dosłownie. Starając się nie myśleć, że właśnie wróciłem z pogrzebu mojej ukochanej Lilly, z którą przeżyłem dokładnie 48 lat, usiadłem na kanapie w salonie. Przedemną na stole leżał Nasz stary album ze zdjęciami. Wziąłem go do ręki. Trzęsącą się dłonią, otworzyłem album. Na pierwszej stronie znajdowało się Nasze zdjęcie. Pierwsze jakie mieliśmy. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Poszliśmy się przespacerować brzegiem morza. Poprosiliśmy pewnego, miłego, starszego pana, żeby zrobił Nam zdjęcie. Tam wyznaliśmy sobie miłość, która przetrwała do dzisiaj.
    Uśmiechnąłem się przez łzy. Tak bardzo będzie mi jej teraz brakować. Ale to już koniec. Wierzę, że niedługo spotkam ją w Niebie. Będziemy znowu młodzi, radośni i beztroscy.
    Przewróciłem stronę. Nasze pierwsze wspólne wakacje w Paryżu. Zaręczyliśmy się. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemii, kiedy odpowiedziała "TAK".
    Następna kartka - następne wspomnienie. Nasze wesele. Lilly zawsze chciała, żeby to był wyjątkowy dzień. Starałem się jej to zapewnić. Jej suknia, niczym z bajki o księżniczce, wciąż była schowana, w kartonie, na strychu.
    Przerzucając następne strony albumu, wszystkie wspomnienia wróciły. Kilka miesięcy po naszym ślubie, Lilly powiedziała mi najwspanialszą rzecz, jaką usłyszałem w cały moim życiu. Była w ciąży. I tak zostaliśmy szczęśliwymi rodzicami, malutkiej Rose.
    Masa zdjęć z jej dzieciństwa, później jeszcze kilka, z okresu, kiedy była już nastolatką. Zaśmiałem się. Fotografia zrobiona przed balem maturalnym. Rose stała w ogrodzie, ze swoim obecnym mężem, Jackiem i krzywo uśmiechała się do aparatu. Nie lubiła, kiedy Lilly, albo ja, chcieliśmy zrobić jej jakieś zdjęcia. Szczególnie, kiedy była z chłopakiem. No, ale cóż. Taka już rola rodziców.
    Wesele Naszej córeczki. Staraliśmy się, jak tylko mogliśmy, żeby ten dzień, był dla Niej, tak jak dla Nas, wielkim dniem. Później doczekaliśmy się dwójki wspaniałych wnuków. Lilly tak bardzo kochała tą dwójkę rozrabiaków, a oni uwielbiali spędzać czas z babcią.

    Kolejne łzy spłynęły po moich policzkach. Nie mogłem uwierzyć, że Ona odeszła. Te wszystkie wspólnie przeżyte chwile, niezapomniane chwile, przyprawiały mnie o kolejne łzy. Nie mogłem cofnąć czasu. Mogłem tylko wspominać. Nie zauważyłem nawet, kiedy na dworze się ściemniło. Podeszłem do okna, otworzyłem je, spojrzałem w górę, do gwiazd i powiedziałem cicho:

"Żegnaj Lilly, kocham Cię"


_________________________________________________________________________

Dziękuję tym którzy dotrwali do końca, tego nudnego i krótkiego imagina ♥

~Nicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz