21.03.2013

#13. Harry

Hej kochani! Tak, wiem, że zaledwie wczoraj skończyłam jeden imagin o Harrym, a dzisiaj już wrzucam następny, ale chodziło za mną ostatnio, napisanie czegoś takiego, a do tej rolu pasował mi jakoś, tylko Harry.
Myślę, że się spodoba ;>
Trochę mi smutno, że nic nie piszecie... :(



-Mamusiu! A gdzie jest tata ?
To pytanie, na pozór zwyczajne, było dla mnie czymś strasznym. Moja córecza, Jacqueline, skończyła już 5 lat. Zaczynała poznawać i uczyć się zrozumieć nasz świat. Coraz częściej w naszym domu padało to pytanie. Starałam się go omijać, zmieniać temat, albo udawać, że rozmawiam z kimś przez telefon. Ale przecież nie mogłam tak wiecznie. Kiedyś musiałam jej to powiedzieć.

To było jakieś siedem lat temu. One Direction, wtedy, wielki boysband. Miliony fanek pragnących zobaczyć, usłyszeć i dotknąć, przynajmniej, jednego z ich piątki. Ja też byłam ich wielką fanką. Razem z koleżankami, szalałyśmy za nimi. Kiedyś, pewnego pięknego dnia, moje marzenie się spełniło. Dostałam się na studia w Londynie, przeprowadziłam się na ten czas do cioci. Trwała akurat trasa Take Me Home. Po przylocie, ciocia powitała mnie u siebie i powiedziała, że ma dla mnie niespodziankę. Załatwiła mi bilet VIP na jeden z ich koncertów. Byłam wniebowzięta. Wreszcie nadszedł ten dzień. Stałam wśród krzyczących fanek, w pierwszym rzędzie przy scenie. Nigdy nie miałam jednego ulubieńca. Kochałam każdego tak samo. Aż do dnia koncertu. Śpiewałam właśnie razem z innymi Directionerkami i chłopakami "Live while we're young". Wtedy spotkałam jego spojrzenie. Patrzył mi prosto w oczy i uśmiechał się. Pierwszy raz, na żywo, zobaczyłam jego dołeczki. Domyślacie się już o kogo chodzi? Harry...No właśnie. Po koncercie, miałam wejście za kulisy. Pomyślałam, że jak pójdę tam ostatnia, to może będę mogła zostać z nimi dłużej. Nie wiele myśląc, przepuściłam wszystkie dziewczyny przed siebie. Nadszedł czas na moje spotkanie z idolami. Weszłam do pokoju, gdzie cała piątka siedziała na ogromnej sofie. Przywitałam się, zrobiłam parę zdjęć, poprosiłam o autografy. Rozmawialiśmy chwilę. Byli bardzo mili. Śmiałam się do łez. Spojrzałam na zegarek. Pół godziny temu, miałam być już w domu, u cioci.
-To, ja chyba będę już musiała iść - powiedziałam, zawiedzionym głosem.
Chłopcy wydali z siebie westchnienie.
-Naprawdę już musisz iść? - powiedział Harry.
-A gdybym nie poszła to co ? - zapytałam ciekawa.
-Gdybyś z nami została... zabralibyśmy cię na imprezę, organizowaną przez naszego kumpla.
-Tak, Harry powiedział, że przyjdzie z dziewczyną... - zaśmiał się Louis.
-Louis, zamknij się - powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Że jak ? - spytałam, nie bardzo wiedząc o co chodzi.
-Harry, próbuje cię zapytać, czy nie chciałabyś mu dzisiaj towarzyszyć. - wyjaśnił Zayn. Harry uśmiechął się, ukazując rząd równych, białych zębów. - No chyba nie odmówisz temu przystojniakowi! - wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-No..ja... no dobrze. - powiedziałam, a cała piątka zaczęła krzyczeć, jakbym co najmniej powiedziała im, że lecą w kosmos. - Ale musiałabym się chyba przebrać...
-Niczym się nie martw - powiedział Liam - chodź!
Ruszyłam za chłopakiem. Weszliśmy do jasnego pomieszczenia. Pierwsze co zobaczyłam, to stosty kosmetyków, poukładanych na półkach. Przeszliśmy dalej, przez małe drzwi. Weszliśmy do garderoby. To co tam zobaczyłam, przerosło moje wszelkie oczekiwania. Setki stroi, sukienek, spodni, bluzek, kurtek, butów i... JEJ tam było wszystko!
-Oddaję cię w ręce naszej zaufanej koleżanki - wskazał na kobietę, która akurat weszła do pokoju - To jest Reina. Zajmie się tobą. Chociaż osobiście, nic bym nie zmieniał - uśmiechnął się i zostawił nas same.
-Zgaduję, że to ty padłaś ofiarom Harrego co? - zaśmiała się Reina.
-Chyba na to wygląda - powiedziałam śmiejąc się, razem z nią. - w ogóle jestem [T.I.].
-[T.I.] piękne imię... Zawsze chciałam nazwać tak swoją córkę, której jakoś nie umiem się doczekać. Trójka facetów w domu, to prawdziwy koszmar!
-Wyobrażam to sobie!
Bardzo miło nam się rozmawiało. Reina wybrała mi śliczną, niebieską sukienkę, następnie dobrała do całego stroju, klasyczne, proste czółenka.
-To co ? Czas na lekki makijaż! Zapraszam panią na krzesło!
Posłusznie usiadłam i oddałam się stylistce. Kiedy wszystko było gotowe, Reina zaprowadziła mnie do chłopców. Dopiero, kiedy zobaczyłam ich, wszystkich w garniturach, dotarło do mnie, że właśnie ja, zwykła dziewczyna, idę na imprezę z One Direction. To było niewiarygodne.
Wsiedliśmy do limuzyny, która zawiozła nas prosto, pod same drzwi klubu. Nie często bywłam na takich imprezach, więc, żeby dodać sobie trochę odwagi i się rozkręcić, wypiłam kilka drinków. Postanowiłam odszukać Harrego, bo gdzieś mi się zawieruszył. Chwiejąc się na nogach, znalazłam w końcu chłopaka. Wyciągnęłam go na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć. Najpierw spokojnie, poruszaliśmy się przy rytmie jakiejś ballady. Natępnie, DJ puścił trochę szybszy kawałek. Zaczęliśmy skakać i szaleć. Coraz częściej ręka Harrego spoczywała na mojej talii. Wylądowaliśmy w pokoju, nad klubem. Resztę możecie sobie sami dopowiedzieć. Oboje pijani, młodzi, szaleni. Nie myśleliśmy wtedy, o konsekwencjach.
Rano obudziłam się sama. On zniknął, od tamtej pory go nie widziałam. Wróciłam do cioci, mówiąc, że nocowałam u koleżanki. Chyba mi nie uwierzyła, bo przecież przyjechałam tu zaledwie parę dni temu, ale nie przejmowałam się tym za bardzo. Coraz częściej miewałam mdłości, było mi słabo. Obawiałam się najgorszego. Zrobiłam test. Pozytywny.
To jedno głupie wydarzenie, odmieniło na zawsze moje życie. Nie wiedziałam, co dokładnie powinnam zrobić. Przecież nie pójdę do cioci i nie powiem jej "Cześć ciociu, przespałam się z chłopakiem z One Direction, i teraz jestem z nim w ciąży, a on o tym nie wie". Przerosło mnie to wszystko. Kilka razy, doszło do takich sytuacji, że chciałam się pociąć i zabić. Ale kiedy, po raz pierwszy poszłam do lekarza na USG i zobaczyłam to maleństwo, wiedziałam, że muszę się pozbierać. Zrezygnowałam ze szkoły i wróciłam do rodziców do Francji. Z pochodzenia byłam Polką, ale tata dostał tu pracę, więc się przeprowadziliśmy. Powiedziałam im o wszystkim. Bałam się, że wyrzucą mnie z domu, albo coś w tym rodzaju. Ale oni przyjęli to nadzwyczaj spokojnie i obiecali mi pomóc. Zdecydowałam się nie mówić o tym Stylesowi.
Kilka miesięcy później, urodziła się Jacqueline. W internecie, czytałam dużo razy, że Harry zawsze chciał nazwać swoją córkę Darcy. Ale to, tylko cały czas, by mi o nim przypominało. Uznałam, że imię Jacqueline, będzie idealne. Ta mała, tak bardzo przypominała ojca. Miała piękne, zielone oczy, a gdy tylko się uśmiechała, ukazywała swoje dołeczki. Wiedziałam, że ma prawo wiedzieć, kto jest jej tatą i dlaczego nie ma go przy nas. Ale co miałam jej powiedzieć? Zastanawiałam się już nad tym od dłuższego czasu, i chyba właśnie teraz, moja córka mnie do tego przekonała.
One Direction, teraz już nie taki sławny zespół, jak kiedyś, mieli akurat półroczną przerwę. Znalazłam w internecie, adres domu rodzinnego, państwa Stylesów. Nie zastanawiając się dłużej, spakowałam siebie i Jacqueline i pojechalyśmy na lotnisko.
-Chodź kochanie, lecimy odwiedzić tatusia - powiedziałam do małej dziewczynki w kręconych włosach.


~Nicki

2 komentarze:

  1. Pewnie wiesz, że początki na nowym blogu nie są łatwe- to stąd tak mało komentarzy, pewnie wiele osób nie dotarło jeszcze do twojego bloga, ale nie martw się pewnie wkrótce się to zmieni. A tak poza tym masz już ponad 600 wyświetleń. Co do inagina to jest świetny, ciekawy pomysł i jego realizacja. Czy następny imagin mógłby być o Lou? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wiem :) Ja też, a właściwie, my też mamy nadzieję, że to się wkrótce zmieni :D
    Dziękuję xx
    A co do imagina o Louisie, z tego co wiem, Wilma kończy go pisać, za niedługo powinien się pojawić ♥

    OdpowiedzUsuń